Menu strony:


Dzidzia
— Niech pan siada, — rzekła słabym głosem Dzidzia.
Miała w tej chwili rzeczywiście głos, godny suchotnicy.
Usiadłem.
— Nie będę mogła pisać dzisiaj...
ręka by mi się trzęsła. Pan będziesz czytał, a ja będę tłómaczyła.
Rzuciłem się na książkę, jak człowiek rzuca się na gałęź, ratującą go z toni.
Przerzucałem stronice, szukając w myśli słowa, którebym mógł wymówić w tej chwili. Takiego nie znalazłem w mej pamięci.
Wyratowała mię pani Pawężyna, wchodząca z szalem w ręku.
Poczęła otulać nogi Dzidzi, uklękła, by to lepiej uczynić, a patrzała na córkę z miłością o sile...
nie wiem już, ilu koni parowych.
Dzidzia zarzuciła matce ręce na szyję, przytulała się do niej, głaskała po twarzy i (rzecz dziwna i śmieszna) poczęła do matki mówić pieszczotliwie, jak się mówi do
maleńkich dzieci: "Moja matiula, moja ślićna... moja jedina!"
Mówiła szeptem namiętnym i tak się w objęciach matki tuliła, że mi się aż niedobrze robiło.
— Dosyć, Dzidziuś moja... dosyć! Pan się będzie śmiał z nas...
Pani Pawężyna odjęła opasujące szyję ręce i z uśmiechem zwróciła się do mnie:
— To takie było biedactwo, takie wątłe maleństwo, gdy przyszło na świat, żem to musiała
rozpieścić.
— Wiesz pan, — rzekła Dzidzia, — przez trzy miesiące podobno leżałam w wacie, obłożona na wszystkie strony bańkami z gorącą wodą...
Potem odjęli te przybory, ale byłabym umarła, gdyby mi zamiast waty i baniek nie byli dali pieszczot i pocałunków, 1 gdyby moje oczy nie patrzały ciągle na moją prześliczną, na
moją cudowną, na moją najpiękniejszą, na moją, anielską...
Pani Pawężyna zakryła jej usta ręką.
— I teraz tak samobym umarła, gdybym...
— Moje kochanie...
w twoim wieku się nieumiera... nie mówże niedorzeczności... aż przykro słuchać. I czas tracicie; pan czeka i nudzi się...
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 Nastepna>>
Polecamy inne nasze strony: