Menu strony:

- Szamba betonowe to w pełni funkcjonalne
Szamba betonowe Szczyrk to producent szamb
przegrywanie kaset vhs warszawa
przegrywanie taśm szpulowych w polsce

Dzidzia
Wdrapałem się raz po jemiołę dla niej na tak wysokie drzewo, że aż błagała z dołu, bym nie szedł dalej (o mały włos nie spadłem); przeskakiwałem rowy, rzeczułkę, płonący
stos gałęzi.
Raz znowu, gdy furman piekł kartofle w lesie, a konie, przestraszone, nie wiem już czem, ruszyły nagle z kopyta, rzuciłem się, jak szalony, i stanąłem przed staremi szkapami w
takiej postawie, jakgdyby były ognistemi apokaliptycznemi bestyami. Dzidzia krzyczała, że zostanę stratowanym, przejechanym!
Byłbym stare koniska, uściskał za to, że im do głowy taki przyszedł pomysł! Tym razem sprawa oparła się aż o pana Pawężę, który do naszych wypraw nigdy nie należał.
Opowiedziano mu przy herbacie mój czyn bohaterski. Z początku nic nie rzekł, tylko spojrzał na Stasia, potem na Leosia, wreszcie na mnie.
— A jakże się inni młodzi ladzie zachowali przy tym wypadku? — zapytał poważnie.
— Staś krzyczał na Wojciecha, by biegł za końmi, a pan Leon zachował się zupełnie biernie, — rzekła Dzidzia.
Pan Pawęża pokiwał głowa.
— Chęć wyciągania gruszek z popiołu cudzemi rękami i obojętność — cechy egoizmu i tchórzostwa, — rzekł ze drżeniem w głosie, dziwnem przy rozmowie o drobnym wypadku bez
żadnych złych następstw, — z siebie dla innych nic... a żądanie dla siebie wszystkiego od innych...
— Chodziło tu tylko o konie, — rzekła pani Pawężyna, — na wozie nie było nikogo.
— Odwaga prawdziwa nie liczy się z tem, jakiej miary ma być oddana usługa; oddaje się ją, nie pytając, czy ocala parę koni tylko i wóz.
Spuszczałem oczy skromnie, i przykra mi była ta rozprawa przy stole, a jednocześnie rosłem i radowałem się wewnętrznie, że wobec Dzidzi pasowano mię na bohatera.
— Kiedy ja prawdziwie nic nie zrobiłem, — rzekłem błagalnie, — nie mam najmniejszej zasługi... to taka mała rzecz zatrzymać parę koni... doprawdy na to nawet odwagi niepotrzeba.
— A gdyby były pana stratowały? — zawołała Dzidzia.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 Nastepna>>
Polecamy inne nasze strony: