Menu strony:

- retenční a požární nádrže Most
Szamba betonowe to w pełni funkcjonalne
Szamba betonowe Szczyrk to producent szamb
przegrywanie taśm szpulowych w polsce
przegrywanie kaset vhs

Dzidzia
Chciałem ją przebłagać, przysięgałem, że nic nie było na świecie rozumniejszego i dającego dowód większej znajomości życia, jak takie wzięcie sobie męża na próbę, ale
Dzidzia nie dała się ułagodzić. Gniewała się na mnie i płakała... Kazała mi odejsć, zostawić ją własnemu jej losowi! Musiałem być posłuszny.
Gdym odchodził ze zranionem śmiertelnie sercem, zawołała na mnie głosem, do łkania podobnym:
— Jutro wyjdę z panną Guérin o samej drugiej, ale zabraniam panu towarzyszyć mi
lub znaleźć się na mojej drodze... nawet wogóle na ulicy... Od drugiej do wpół do czwartej proszę siedzieć w domu!
Uchyliłem czapki na znak posłuszeństwa.
Co ta Dzidzia ze mną wyrabiała! Sam nie wiedziałem, jak się to stało, że wróciłem do domu z chustka, mokrzuteńka od łez. Istna ze mnie była baba!
Nazajutrz o pięć minut przed drugą byłem na czatach. O samej drugiej wyszła Dzidzia z Francuzką i nuż się oglądać na wszystkie strony, jakby kogo szukała.
Udała, że mię nie widzi; podbiegłem i rzekłem pokornie:
— Tylko ten jeden raz, panno Jadwigo, już jutro nie przyjdę... Nietylko zostanę w domu, ale wyjadę z Warszawy...
całkiem wyjadę!
— Trzeba było to uczynić dzisiaj, — rzekła Dzidzia wyniosłe.
Szliśmy chwilę w milczeniu. Francuzka mi pokazywała na migi, że Dzidzia płakała.
Serce moje rozdarło mi się. Byłem najnieszczęśliwszym z ludzi.
— Panno Jadwigo... panno Jadwigo, — szeptałem, — już nigdy w życiu nic takiego nie powiem...
jestem gbur obrzydliwy... jestem nikczemny...
Nosek Dzidzi począł znowu czegoś szukać w mufce.
Zdawało mi się, że się jej oczy śmiały, wreszcie powiedziała mi, że mi przebacza ćwierć mojej winy. Trzy czwarte zostawało na rachunku. Dla tej.
ćwierci przebaczonej miałem prawo iść z nią na spacer, ale dziś tylko; jutro miałem wyjechać z Warszawy.
Na tym spacerze dowiedziałem się nowej rzeczy: Leoś prosił, by mu pozwolono bywać z zamiarem starania się o rękę Dzidzi.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 Nastepna>>
Polecamy inne nasze strony: